Wszystkie prawa zastrzeżone.
2017, styczeń
POLSKA KREW
Przemysław Wojcieszek
reż. Przemysław Wojcieszek
premiera 5 sierpnia 2016
Trochę publicystyka polityczna, roszcząca sobie prawo do pewnej ostrości, trochę performans, a w całości jakby dancing, bo aktorzy wyrzucają z siebie tekst jakby tańcząc czy też wykonując ruchy transowe. Dobrze, bo inaczej w zimny styczniowy wieczór w kiepsko ogrzewanej sali TrzyRzecza, w skąpych kostiumach – bądź bez – aktorzy po prostu by zamarzli.
(A propos braku kostiumu - Kacper Sasin prezentował swoją męskość obu stronom widowni, zdawało mi się nawet, że zadbał, żeby każdy zainteresowany ją (ciekawe – męskość jest rodzaju żeńskiego…) zobaczył. Czy to chwyt mający ściągnąć na widownię panie i gejów? Doprawdy, pruderyjny nie jestem, ale trudno mi zrozumieć intencję reżysera. I zupełnie niepotrzebne poświęcenie aktora).
Co z tego przestawienia wynika? Otóż bez wątpienia jedno – sympatycy PiS mają małe penisy i kłopoty z erekcją, zaś związani z opozycją – a rebours. Doprawdy, nie wiadomo, dlaczego do Romualda problemów ze wzwodem tekst nawiązuje kilkukrotnie.
Z zapowiedzi wynikało, że tekst będzie ostry i „walnie między oczy”, a wyszło niestety banalnie, kliszowo i stereotypowo.
Choć paradoksalnie dwie sceny spotkań małżeństw – „PiSowskiego” z „opozycyjnym” są w spektaklu najlepsze, a mówiąc ściśle – najzabawniejsze, tu reżyserowi tę kliszowość udało się wyostrzyć do absurdu.
No ale to, że polityka dzieli ludzi, wiadomo było i bez spektaklu Wojcieszka.