TEATR SOLSKIEGO W TARNOWIE

 

2021, luty

MADY-BABY.EDU

Gianina Cărbunariu

reż. Krzysztof Prus

premiera 7 lutego 2021

Najkrócej – mamy oto Irlandię i troje rumuńskich emigrantów - artystę Bogdana, sutenera Voicu i jego podopieczną, bezwolną zupełnie Mădălinę. Nie najlepiej im się w tej Irlandii wiedzie, wpadają więc na pomysł stworzenia strony internetowej z domowym porno. Niestety, pomysł nie okazuje się najszczęśliwszy…

Ten współczesny rumuński dramat powraca na tarnowską scenę po 12 latach, zastanawiam się jednak – po co? Tekst jest głęboko anachroniczny, może w latach 90-tych, kiedy temat emigracji był bardziej obecny, może byłby to głos jakoś istotny, dziś - jest po prostu naiwny. Nie znalazłem też powodu, dla którego powinienem w jakikolwiek sposób przejąć się losem rumuńskich emigrantów, wszyscy troje bowiem ciężko zapracowali na swoje – przyznaję, nie do pozazdroszczenia – położenie. Wspomniany Voicu, prymitywny alfons leżąc w łóżku ze „swoją” dziewczyną i ich „przyjacielem” wygłasza nieledwie historiozoficzny monolog o sensie emigracji, niezamierzony jak sądzę komizm tej sceny pokazuje tylko, jak papierowe i wymyślone są postacie p. Cărbunariu.

Mam też uwagi techniczne. Otóż w jednej ze scen bohaterowie dłuższą chwilę rozmawiają po angielsku, ten dialog nie został przetłumaczony a – powinien; ponadto - dostęp do spektaklu wydał mi się dość ekscentryczny, otóż można było (w każdym razie w premierowym przebiegu) zalogować się na stronę ze streamingiem dopiero w momencie rozpoczęcia przedstawienia, a ja bardzo nie lubię spóźniać się do teatru, także tego onlajnowego, z pewnością tak być nie powinno.

Ciekawe swoją drogą, czy ten dramat był wystawiany w Irlandii, myślę bowiem, że byłby dla tamtejszych służb więcej niż pouczający.
 

2019, kwiecień

BĄDŹ TAKA, NIE BĄDŹ TAKA

Joanna Satanowska

reż. J. Satanowska

premiera 11 lutego 2018

Oglądamy na projekcjach rekonstrukcję pewnego dość dramatycznego momentu z życia Maanamu. Mamy oto rok 1984, orwellowski przecież, zespół pracuje nad nową płytą Mental Cut, dzwoni do Kory menadżer z „fantastyczną” informacją o zakontraktowanym koncercie w Sali Kongresowej. Problemem jest jednak publiczność tego koncertu – młodzi polscy i sowieccy komuniści z Nikołajem Ryżkowem na czele. Kora odmawia. Jakie będą konsekwencje tej odmowy?

Karolina Gibki śpiewa na scenie (z towarzyszeniem gitarzysty Jakuba Mitoraja) piosenki Maanamu jakby komentujące to, co się dzieje w filmie. Jest to komentarz poetycki, nie publicystyczny, bo Kora była wspaniałą poetką, nawet zatrzymanie jej przez zomowców zimową krakowską nocą poskutkowało fantastycznym Nocnym Patrolem. Piosenki prezentowane w spektaklu pochodzą nie tylko „tamtych” czasów, tytułowa - śpiewana przez Korę ze Stanisławem Sojką - ukazała się dopiero w 1989 roku, ale jest dokładnie o tym, o czym cały ten znakomity zresztą spektakl…

Karolina jest bardzo utalentowaną aktorką i wokalistką, zaśpiewała zupełnie „po swojemu”, według własnej wrażliwości, bez cienia jakiegokolwiek naśladownictwa czy pretensji. Piszący te słowa, wielki fan Kory, był oczarowany i trzyma kciuki za Ex-Maanam!