TEATR SEWRUKA W ELBLĄGU

 

2018, luty

‘ALLO, ‘ALLO

Jeremy Lloyd, David Croft

reż. Jan Tomaszewicz

premiera 30 grudnia 2017

Skąd się wziął tytuł kultowego serialu? Ano stąd, że tymi słowami kawiarnię Rene’go wywoływał przez radio Londyn. Niestety, kto nie widział serialu, ze sceny się nie dowie, słowa te po prostu nie padają. Bohaterowie pozdrawiają się znanym gestem oraz… zwrotem „hello”, czyżby dlatego, że „Heil Hitler” nie przeszłoby przez usta aktorom? To zaiste było uroczo nieporadne. W serialu wymyślili parodyjkę hitlerowskiego pozdrowienia, może trzeba było pójść tą drogą? Bo owo „hello” naprawdę wali po uszach jak dzwon na sumę.  Edith śpiewała zdecydowanie za dobrze, Gruber zalecał się do Rene zbyt na serio, a francuszczyzna Crabtree’go – choć w serialu jest najcudowniejszym dowodem brytyjskiego poczucia humoru, w Elblągu była jakby kilofem wyciosana. Lost in translation… Piosenki były śpiewane z playbacku, znacznie głośniej niż kwestie mówione, co dość trudno było wytrzymać. Także same teksty owych piosenek spolszczone były strasznie, wszystko to jednak małe smutki, bowiem popełniono w Elblągu grzech pierworodny, zabrakło mianowicie twórcom dystansu.

‘Allo ‘Allo śmieszy właśnie dlatego, że bohaterowie narysowani są bardzo grubą kreską, jeszcze grubszą… Puszcza się oko do widza właściwie w każdym kadrze, tymczasem elbląskie przedstawienie jest z niezrozumiałych powodów zrobione „na poważnie”. 

Dlatego też widownia, reagując w zupełności poprawnie na to, co widzi na scenie, śmiała się w dawkach – ujmując delikatnie – homeopatycznych.

Dla tak zabawnego tekstu to katastrofa.