Wszystkie prawa zastrzeżone.
TEATR JARACZA W OLSZTYNIE
2024, maj
48. OKT
MIŁOŚĆ CZYSTA U KĄPIELI MORSKICH
Cyprian Kamil Norwid
reż. Zbigniew Brzoza
premiera 26 sierpnia 2023
Mamy oto jednoaktówkę Norwida o tematyce dość banalnej – czworo kochanków snuje wspomnienia z młodości (słowa „snuje” użyłem zdecydowanie świadomie), w tle – zniszczone meble, jakby z upiornego pensjonatu, i - telewizor, w którym oglądamy morskie fale. Wierszowanemu lękowi przed samotnością, jaki wypływa z ust naszych bohaterów, towarzyszy choreografia, będąca najciekawszym elementem przedstawienia, choć nie odniosłem wrażenia, żeby akcję uzupełniała bądź - się z nią komunikowała. Po prostu – była.
Ten spektakl wyjechał z Opola z wyróżnieniem za „odkrycie potencjału teatralnego tekstu Norwida”. Niestety, piszącemu te słowa owego potencjału odkryć się nie udało, z założenia „wysmakowany melodramat” - jak czytamy w opisie, okazał się nudnym, nieczytelnym i egzaltowanym eksperymentem scenicznym.
Może lepiej trzeba było tego Norwida zostawić w spokoju?
2023. maj
43. WARSZAWSKIE SPOTKANIA TEATRALNE
CZAS PORZUCENIA
Elena Ferrante
reż. Weronika Szczawińska
premiera 19 marca 2022
Mamy oto bohaterkę w średnim wieku, którą po kilkunastu latach małżeństwa zostawia mąż, na rozpad tego związku patrzymy właśnie przez jej pryzmat. Spektakl ma bez wątpienia walory terapeutyczne, jest bowiem dużo śmiechu z byłego i z mężczyzn w ogóle, zahaczając kilkukrotnie o mizoandrię, co jest niesłychanie obecnie modne w teatrze.
Minęły dwa tygodnie po obejrzeniu tego spektaklu; dziś, kiedy o nim piszę, pamiętam jedynie faktycznie nietuzinkową scenę seksu z odkurzaczem.
I wciąż próbuję odgadnąć jeden choć powód, dla którego tak mocno przeciętny, płytki i efekciarski spektakl znalazł się w programie tegorocznych Warszawskich Spotkań Teatralnych.
2023, maj
43. WARSZAWSKIE SPOTKANIA TEATRALNE
ŁATWE RZECZY
Anna Karasińska
reż. Anna Karasińska
Premiera 4 grudnia 2021
Łatwe rzeczy widziałem z dość dużym opóźnieniem, na WST, mając więcej niż duże oczekiwania. Obejrzałem bez jakiejś przykrości, ale wyszedłem rozczarowany i trochę zdumiony tak wielkim szumem, jaki wokół tego spektaklu powstał.
Może napiszę to wyraźnie - nie mam problemu z tym spektaklem, wydał mi się po prostu interesującą propozycją, natomiast nie do końca rozumiem jego bezkrytyczny odbiór. Mam na myśli wygrane rankingi i festiwale czy otrzymane wyróżnienia. Trochę tak, jakby niczego lepszego polskie teatry w poprzednim sezonie nie pokazały.
Naprawdę?
To jest przedstawienie także o pięknie i piekle teatru. Ale - może dlatego, że jestem blisko tematu - nie dowiedziałem się ani niczego nowego o zawodzie aktora, ani o mechanizmach rządzących teatrem. Aktorki grają, że "nie grają", co nie jest przecież niczym rewolucyjnym, i obie role są ciekawe, ale czy - wybitne? Czy można je nazwać kreacjami?
Czegoś tu nie rozumiem.
2021, marzec
BIERKI
Marcin Szczygielski
reż. Zbigniew Brzoza
premiera 3 listopada 2019
Temat ważny i potrzebny, tutaj teatr może zrobić dużo więcej niż jakiekolwiek odezwy, dezyderaty czy godziny wychowawcze. Gdyby tylko to wszystko w Bierkach było mniej naiwne i mniej łopatologicznie pokazane…
Sceny kaźni Pawła były zbędne, owszem – mogły poruszać a nawet szokować, ale widz - także nastoletni (może zwłaszcza taki) doskonale zrozumie, że skoro widzi bohatera pokaleczonego na całym ciele, to przecież nie z powodu jego ćwiczeń w MMA. Tutaj dosłowność zabijała. Nauczycielka - ciekawa rola Olgi Borys - została wzięta trochę z księżyca, powiedzieć o niej, że się minęła z powołaniem, to tak jak nic nie powiedzieć, np. publicznie wyrażała swoje opinie o homoseksualizmie ucznia, co ją przecież dyskwalifikuje z pracy w szkole, no chyba że jesteśmy z akcją gdzieś na początku lat 90-tych albo wcześniej. Coś także nie zagrało w relacji Pawła z jego przyjaciółką Aśką (Anna Paliga), która mimo świadomości, że Paweł jest gejem, chce z nim przeżyć swój pierwszy raz. Niedoszła scena miłosna była dla dziewczyny bardzo upokarzająca, a po Aśce cała ta sytuacja spłynęła, jakby dostała ze 3+ na sprawdzianie z wosu.
Najlepszą natomiast rolę w Bierkach zagrał Kamil Rodak (Piołun), jego dyskusja z nauczycielką o krzyżach w klasach jest jednocześnie najlepszą sceną tego momentami naprawdę niezłego (choć i trochę rozczarowującego) spektaklu.