2016, październik

BIAŁA SIŁA, CZARNA PAMIĘĆ

Marcin Kącki

reż. Piotr Ratajczak

premiera kwiecień 2016


Nie ma szczęścia Białystok. Od pewnego czasu bowiem jawi się światu jako polska stolica antysemityzmu i ksenofobii w ogóle, kibolskich porachunków i neofaszyzmu, z prokuraturą uznającą swastykę za symbol szczęścia i policją niereagującą na wybryki bandytów. Jawi się nie jako miejsce na mapie Polski, ale jako pewnego rodzaju stan duszy i umysłu. W skrócie właśnie o tym jest zbiór reportaży Marcina Kąckiego, na podstawie której tenże spektakl powstał.

Cóż, odrzuciwszy nawet pewną tendencyjność tych opowieści, fakty są jakie są, a prawda leży nie pośrodku, a tam, gdzie leży. Czytając reportaże Kąckiego, dzwoniłem do mieszkających w Białymstoku przyjaciół, nie wierząc własnym oczom, pytałem, czy to wszystko prawda, co tam Kącki napisał. Prawda, ale o tym wszyscy wiedzą – brzmiały odpowiedzi. Albo – no tak, ale… 

Więc jeśli nawet białostocki spektakl jest może łagodniejszy niż książka, to jednak i tak nie pokazuje Białegostoku jako miłego spokojnego nieco prowincjonalnego miasta, szczycącego się tolerancją i wielokulturowością, z ludźmi z sercem na dłoni, jak je pamiętam z dzieciństwa. Wręcz przeciwnie, zarówno książka jak i spektakl są poważną dyskusją z tym mitem. Przeciwieństwem „U pana Boga za piecem”.

Czy i książka i naprawdę niezły spektakl są tylko „haniebną nagonką” na Białystok i „goebbelsowską propagandą”, a może to po prostu prowokacja mająca na celu zmuszenie białostoczan do spojrzenia na siebie z zewnątrz? No może. Ale chyba prowokacja się nie udała. Dyrektor Korytkowskiej kontraktu nie przedłużono, w niezbyt serdecznej atmosferze Białystok opuściła.

Trzeba było dać Zemstę zamiast.