TEATR CAPITOL

2022, listopad

KRÓLOWA ŚNIEGU

Hans Christian Andersen; adapt. G. Staszak

reż. Tomasz Gawron

premiera 20 listopada 2022

 

Byłem najstarszy na widowni, dość szczególne to uczucie – z jednej strony, a drugiej jednak – ta bajka przecież na większości poziomów (że tak powiem) jest opowieścią dla dorosłych. Dzięki jednak fajnemu przepisaniu Andersena i - dzięki mającym prawdziwą frajdę z grania w tym spektaklu aktorom, odbiorcy docelowemu spektakl ten wydał się - sądząc po reakcjach - wartościowy. Jedna tylko Marysia już przy pierwszej scenie uciekła z widowni ze łzami w oczach, gdyż - przestraszyła się Diabłów. Mam wrażenie graniczące z pewnością, że na widowni pojawili się także widzowie ZBYT młodzi na tę baśń, sugerowałbym Teatrowi może nieco dosadniejsze komunikowanie granicy wiekowej, bo wiemy, że środki artystyczne użyte przez Andersena mogą w nieprzygotowanych widzach/czytelnikach wywoływać poczucie lęku a nawet paniki.

Cóż, rola Królowej paradoksalnie nie daje aktorce przesadnie wielkiego pola do popisu, więc frygidę (ale spragnioną miłości) jaką Królowa jest, Sandra Korzeniak zagrała z lodowatą precyzją. Anna Zachciał i Maciej Kucharski w dobrych, współczesnych i nieprzerysowanych rolach Gerdy i Kaja, zaś w kilka pozostałych postaci wcielają się wyraźnie bawiący się swoimi rolami Julia Mika i Maciej Babicz.

Duże plusy także za świetną muzykę Wojtka Frycza i – za zgoła musicalowe wykonania piosenek autorstwa Karoliny Słyk.

 
2021, marzec
WYKRYWACZ KŁAMSTW

Wasilij Sigariew

reż. Robert Talarczyk

premiera 19 lutego 2019

 Mamy oto Nadię i Borię, Borys ochlej gdzieś zapodział dużą gotówkę, Nadia więc sprowadza hipnotyzera, żeby mąż – w transie - wyjawił miejsce ukrycia pieniędzy. I owszem, 600 rubli odnajduje się – z przeproszeniem – za spłuczką, ale na jaw wychodzi wiele więcej, i to od obojga.

Czytam na stronie teatru, że to „komedia małżeńska”. Najwyraźniej czegoś nie zrozumiałem, albo brak mi poczucia humoru, gdyż spektakl śmieszny nie był wcale, chociaż za wszelką cenę próbowano zrobić zeń właśnie komedię, niepotrzebnie. Tekst jest znakomity (i fantastycznie przez Agnieszkę Lubomirę Piotrowską spolszczony), ma w sobie coś raczej tragifarsowego, a rzecz jest o sprawach najzupełniej ważnych i poważnych. O tym na przykład - co o nas wiedzą najbliżsi nam ludzie, a co my wiemy o nich, ile z tego jest prawdą i - czy to w ogóle ważne. O naszych tajemnicach, które niekiedy traktujemy jako element naszych różnych strategii, czy – banalizując nieco - co tak naprawdę nas trzyma w małżeństwie, szczególnie gdy dzieci odchowane już pouciekały z domów, w wypadku naszych bohaterów – pouciekały dość dosłownie.

No więc – jak wspomniałem – niepotrzebnie tak trochę na siłę grano to komediowo, Anna Gornostaj i Kacper Kuszewski ździebko przerysowali swoje postacie, mamy jednak bardzo dobrą rolę Olafa Lubaszenki. Mamy też niestety okropne zakończenie, niepotrzebnie hipnotyzer wraca, ostatnie dwie minuty tego niezłego przedstawienia bym po prostu wyciął.