Wszystkie prawa zastrzeżone.
SPEKTAKLOVE
2020, październik
KOLACJA DLA GŁUPCA
Francis Veber
reż. Cezary Żak
premiera 2 października 2020
Może zacznę od tego, że Kolację warto zobaczyć dla Bartłomieja Topy, którego – owszem – widujemy na stołecznych deskach w „lekkich” produkcjach, ale tutaj jego Pignon po prostu kradnie kolegom scenę, jest w tej roli nieodparcie zabawny, wie jednak gdzie leży cienka granica między dworowaniem ze swojego bohatera a - poniżeniem go. I choć spędziłem na Otwockiej tzw.miły wieczór, mam do tego przedstawienia kilka uwag.
Po pierwsze sam tekst – choć
oczywiście wciąż śmieszy – mocno się jednak zestarzał. Zauważmy, że dziś nie
dałoby się tych intryg uknuć, bo mamy komórki, u Vebera telefon stacjonarny
jest archaicznym już nieco motorem więkoszości nieporozumień. Może
zaryzykowałbym i poszukał czegoś bardziej współczesnego? Secundo - czy ktoś
może mi wytłumaczyć, po co Michał Zieliński
naśladował na scenie polityków? Wszyscy wiedzą, że jest urodzonym
parodystą, niestety miało się to do tekstu doskonale nijak i było wyłącznie
popisem, zupełnie okropnym mizdrzeniem się do publiczności. Dalej - Agnieszka
Więdłocha niepotrzebnie przerysowała swoją bohaterkę, Marlene, było w jej
neorotycznym zachowaniu jednak czegoś odrobinkę za dużo.
Wreszcie
– zatknijcie uszy podczas finału, morał jest tak egzaltowany, że ręce opadają,
wiem, że tak jest napisane, ale - na Boga - dramaturg przecież dysponuje
klawiszem backspace. Albo chociaż nożyczkami.
Zresztą, może czepiam się bez sensu? W Ateneum będzie za chwilę 1000. wystawienie, może i na Otwockiej – mimo moich utyskiwań - Kolacja dla głupca będzie na afiszu jeszcze w 2050? Kto wie?