SCHAUSPIELHAUS ZÜRICH

2018, czerwiec, koprodukcja RIMINI PROTOKOLL i innych

GESELLSCHAFTSMODELL GROSSBAUSTELLE (STATE 2)

reż. Stefan Kaegi

8 czerwca 2018


Teatr w Szwajcarii jest RÓWNIEŻ drogi. Akurat w Schiftbau Halle dawali spektakl, który jest koprodukcją Rimini Protokoll oraz kilkunastu instytucji kulturalnych Niemiec i Szwajcarii. Kolektyw Rimini Protokoll teatromanom w Polsce jest znany, był jakiś czas temu na Malcie, mówiąc w skrócie - zajmują się teatrem dokumentalnym. I istotnie ze spektaklu zuryskiego można było się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, choćby tego, że utrzymanie nieoddanego jeszcze (i nie wiadomo, kiedy to nastąpi) - lotniska w Berlinie kosztuje dziennie 1 milion euro. Pensje są tam świetne, twórcy zatem sugerują, że szybkie oddanie obiektu do użytku nie leży w niczyim interesie. (Ha, mamy Radom u siebie, choć pewnie skala jest nieco mniejsza). Poznajemy rumuńskiego majstra, który opowiada, jak był oszukiwany przez swoich chlebodawców, chińskich pracowników, których praca na budowie przypomina schemat działania mrowiska, mamy wreszcie jednoznaczną sugestię, że nie da się zbudować niczego bez łamania praw pracownika (i człowieka), bez niejasności czy wręcz oszustw, wreszcie - bez wręczanych bez przerwy łapówek. To znaczy – da się, ale kłóci się to mocno z ideą i istotą zachodniej demokracji, naturalnie nieco upraszczając. 

Publiczność jest podzielona na 10 grup, chodzimy sobie po tym placu budowy, składamy z cegieł i desek budowlę, sprawdzamy szczelność kanałów wentylacyjnych, przysłuchujemy się wykładowi o życiu mrówek. A inne grupy – są bohaterami tej opowieści, w której uczestniczmy akurat my. Więc szapoba przed reżyserem, który jak w szwajcarskim zegarku dopracował dramaturgię tego dziwnego, ale jednak znakomitego przedstawienia. 

A po oklaskach wjechał wózek z darmowym zimnym piwkiem i było to bardzo miłe zwieńczenie tego gorącego teatralnego wieczoru. W ogóle w Schiftbau Halle jest czadersko, każdy teatr chciałby mieć taką siedzibę, zobaczcie przy okazji, nawet jak nie będzie nic grane.