POTEM-O-TEM

 

2021, grudzień

PO(*)ŁĄCZNOŚĆ

Marcin Zbyszyński

reż. Marcin Zbyszyński

premiera 2 grudnia 2021 

Science-fiction. Chociaż… Czy aby na pewno fiction?

Poznajemy naszych bohaterów pod koniec XXII wieku, są właściwie tacy jak my dziś, ale… jacyś tacy jednak bardziej, wszak korzystają z mnóstwa rozmaitych aplikacji ułatwiających życie, upraszczających komunikację, redukujących rozmaite nieprzyjemności, a że takie łatwe życie toczy się kosztem czegoś tam, no cóż – trudno, koszt ten dawno uznaliśmy za niewielki. I tak sobie czas się… cofa, z coraz większym rozbawieniem (bo to komedia) przyglądamy się związkom przyczynowo - skutkowym wydarzeń, których byliśmy świadkami przed momentem, choć gdy pojawi się nieuchronna refleksja, że za wszystko, co robimy w życiu – prędzej czy później przychodzi rachunek, to ten śmiech zaczyna być już mniej nieco spontaniczny…

Nie wzięliśmy udziału w ostatniej części dość długiego przedstawienia. Usprawiedliwię się: piszący miał na bardzo rano do pracy, a Mr Chrześniak był zaprezentowaną wizją mocno rozeźlony („zbyt teoretyzowali, za mało wezwań do walki wręcz”), bo uczestniczy w PRAWDZIWYCH demonstracjach. Co przyniosła ta, z teatromanami jako uczestnikami? Czy choć troszkę zmieniła świat?

Cóż, mnie się też nie bardzo podoba kierunek, w jakim świat zmierza. Ale i tak wizja przyszłości, którą od autorów Po(*)łączności otrzymujemy, wydaje się być więcej niż kusząca. Sądzę, że TO WSZYSTKO będzie to wyglądało znacznie, ale to znacznie mniej wesoło. Obym się mylił.

 
2021, marzec
ŻEGNAMY ŚWIAT

Marcin Zbyszyński

reż. Marcin Zbyszyński

premiera 12 marca 2021 

No więc zostaje tylko godzina.

Jak ją spędzić? Jasne, na imprezie, w gronie najbliższych, przyjaciół, zespołu, jeszcze jest chwilka, żeby przekonać się, że zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, żeby było dobrze. Że kochaliśmy mocno, że co złego – to nie my. Może jeszcze zostaje ciekawość – jak to by było być przez chwilę kimś innym. Proszę, spróbujmy, czemu nie? Możemy się przecież powygłupiać, bo i tak jesteśmy uprzywilejowani, przecież marzeniem każdego aktora jest umrzeć na scenie, i właśnie to nas czeka. Widzowie są z nami, po drugiej stronie streamu, czego chcieć więcej? Kto wie, może nawet się w tę pożegnalną imprezę jakoś włączą?

Ale kiedy przychodzi czas, gdy mijają ostatnie minuty tej godziny niepozbawione przecież beztroski, to jednak - kurczę – smutno. Bo przecież nie zagrało się wszystkiego, nie spróbowało, nie dotknęło, nie poczuło, nie pokochało i nie odwzajemniło. Zawsze jest za krótko, prawda?

Marcinie, Zespole, dajcie proszę znać, jak będziecie taką imprezę we wspomnianym terminie organizować, wezmę jakąś flaszkę i wpadnę. Mógłbym?

 

2020, październik
NIE DO POWIEDZENIA
Marcin Zbyszyński

reż. Marcin Zbyszyński

premiera 31 października 2020

Kto nie marzył o tym, żeby mięć doskonałą pamięć, zapamiętywać wszystko, bez wyjątku? Wiecie, ciągi cyfr, składy drużyn piłkarskich itepe. A... gdyby tak a rebour? COŚ przeżyć, a potem nie pamiętać nic? Tabletki o takim działaniu Kuba dostaje od tajemniczego dostawcy jedzenia (Jerzy Radziwiłowicz) i przywozi je na nocną naradę z przyjaciółmi.

Kuba (Marcin Bubółka w dublurze z Piotrem Piksą) od lat nie ma odwagi powiedzieć Jakubowi (Filip Kosior), że przyjaźń jest dla niego tylko namiastką miłości. Po pigułce nareszcie może to nie-do-powiedzenie wyznać otwarcie. I raz w życiu przytulić go z całej siły, fantastyczna swoją drogą scena w aucie. Marlena (Małgorzata Mikołajczak) jest pozbawiona umiejętności zapominania, więc nie dziwimy się, że jest najbardziej podekscytowana działaniem pastylek. Adela (Eliza Rycembel) natomiast chciałaby raz choć wejść w skórę swojej wszystko pamiętającej siostry. I mamy oto nocną naradę operacyjną przed ślubem Adeli i Kuby, obok jednak i wyznanej i wyseksionej miłości tych dwojga jest między nimi coś nie-do-powiedzenia.

Z pozoru - rzecz o skutkach odlotu, ale nie, to nie przestroga przed uzależnieniem, raczej pretekst do snutej przed wrażliwców opowieści o życiu i całej reszcie, w których nie zawsze wszystko wychodzi, mimo najlepszych chęci, bo to materie przecież skomplikowane. Na szczęście jednak obok niezbywalnego prawa do spieprzenia czegoś od czasu do czasu, mamy też prawo do pamiętania i – zapominania.

Finał tego uroczego spektaklu zbyt optymistyczny jednak nie jest, na końcu bowiem budzimy się z tych pięknych snów, niestety – z kacem.

 

2019, grudzień

#NA_DOROSŁEGO

Marcin Zbyszyński

reż. Marcin Zbyszyński

premiera 25 października 2019

Najlepszy z widzianych przeze mnie spektakli grupy jest wystawiany w jednym z mieszkań czy też - mówiąc ściślej - w przestrzeni w kamienicy w centrum Warszawy. Niestety, nie mogę napisać gdzie dokładnie, bo to jest tajne/poufne i jest też częścią zabawy. Mamy oto czworo wynajmujących owo lokum, których łączą dość skomplikowane zależności uczuciowe, w każdym razie rozsądek podpowiadałby, żeby ze sobą nie mieszkali, a jednak zmusza ich do tego tzw. życie. Jakie będą konsekwencje wspólnego wynajmu?

Rzecz powiedzmy - obyczajowa, bardzo fajnie napisana, liryczna, ale i pogodna i zabawna, do tego momentu gdy uświadomimy sobie, że wszystkie sytuacje, których jesteśmy świadkami wcale nie musiały powstać w głowie scenarzysty, są jak najbardziej namacalne, każdego mogły spotkać, kredyty na mieszkanie i mieszkania na kredyt (sic!) są w tym spektaklu rekwizytami doskonale znanymi, nie tylko tym wchodzącym w dość bolesną dorosłość. (bądź – bawiąc się tą konwencją – „boleśnie wchodzących w…”). Jest w spektaklu kilka momentów bardzo śmiesznych, zwracam waszą uwagę na np. konferencję w kinie, jest kilka uroczo lirycznych, ale z niektórych scen, np. tej w korytarzu, bym zrezygnował, no ale nie ja jestem reżyserem, tylko p. Marcin, któremu gratuluję wyróżnienia na FMR, i już szykuję wieczorek kinomana dla starannie dobranego towarzystwa, puścimy sobie Kapryśną chmurę, który to film jest jednym z bohaterów tego przedstawienia.

Wtajemniczeni twierdzą, że nie da się tego dzieła odzobaczyć.

 

2019, czerwiec

20 LEXUSÓW NA CZWARTEK

Marcin Zbyszyński

reż. Marcin Zbyszyński

premiera 7 czerwca 2019 

Fajnie byłoby, gdyby Potem-o-tem znaleźli w Teatrze Warsawy swoje miejsce - a nie błąkali się mieście – gdyż bardzo do tego miejsca pasują. Mam co prawda kilka drobnych uwag w związku z najnowszym spektaklem, przede wszystkim skróciłbym o co najmniej pół godziny i może trochę inaczej narysował Coach Elę, ale – po pierwsze ludziom się bardzo podobało, a Magda to w ogóle była wniebowzięta, choć jest krytyczką, a po drugie – i tak mocno im kibicuję i trzymam za nich kciuki, bo mimo rozmaitych „zajętości” (np. Piotr w TN, Agata w TD) chce im się TAKI teatr robić, mają energię i zdrowie na pokonywanie Himalajów przeszkód, z których widzowie zupełnie nie zdają sobie sprawy otrzymując na talerzu gotowe danie. Na scenie znani widzom członkowie Grupy, do których dołączył Jan Marczewski, na projekcjach także Małgorzata Zajączkowska, Jerzy Radziwiłowicz i Mariusz Jakus.

Generalnie – ku refleksji zarówno coachujących jak i coachowanych.

 
 

2019, styczeń

POWIERZCHNIE GŁADKIE

Marcin Zbyszyński

reż. Marcin Zbyszyński

premiera 23 listopada 2018

 Co prawda rzecz niespecjalnie dla widza o mojej kompleksji, a szczególnie wieku (choć rola Jerzego Radziwiłowicza przeczy nieco tej tezie), ale przedstawienie obejrzałem z przyjemnością, bo miało sens, niegłupie przesłanie, zostało starannie wyreżyserowane i – co istotne - profesjonalnie i z pasją zagrane.

Najkrócej mówiąc – o meandrach układania sobie życia za pomocą najnowszych technologii. O tym, kim jesteśmy naprawdę i kogo naprawdę szukamy. O tym, czy Internet doceni fakt, że próbujemy także w sieci pozostać sobą? A może lepiej i skuteczniej byłoby udawać przed partnerem z drugiej strony ekranu, jeśli tak – w którym momencie trzeba tę grę skończyć? Także o tym, że mimo wszystko – w Internecie jest łatwiej niż w realu, mimo to – trzeba próbować. Urok tego przedstawienia także w idealnym połączeniu świata realnego ze światem wirtualnym, gdyby Filip Kosior na chwilę się zamyślił albo zawiesił… No, sami zobaczycie.

Na scenie także Eliza Rycembel, Agata Różycka i Małgorzata Mikołajczak, zobaczycie również Piotra Piksę i wspomnianego Jerzego Radziwiłowicza.

Moja jedyna uwaga związana jest z językiem jakim bohaterowie się porozumiewają. Styl ów wydał mi się na dłuższą metę irytującą mieszanką Masłowskiej z Biblią Wujka, ale – jak się ze zdumieniem dowiedziałem od mamy pewnego 25-latka, właśnie tak się dziś ludzie komunikują. Nie tylko w sieci.

Azali to prawda?