Garnizon Sztuki

 
 

2024, luty

NIENASYCENI

Jeff Gould

reż. Anita Sokołowska

premiera 8 lutego 2024

 

Spotykają się trzy pary przyjaciół, cóż, nie zdradzę wielkiej tajemnicy pisząc, że wylądują w łóżku nie ze swoimi partnerami, taka zabawa dla dorosłych, wiecie, prawda? Jakie to będzie miało dla całej szóstki konsekwencje? Szczególnie - patrząc przez pryzmat absolutnie kluczowych scen tego spektaklu, tzn. otwierającej i – finału.

To jest takie przedstawienie, które gwarantuje widzom tzw. miły wieczór w teatrze. No, powiedzmy, że może tym ździebko liberalniejszym, konserwatyści mogą jednak się nieco oburzyć, zwłaszcza, jeśli będą niedokładnie oglądać i słuchać. Mamy dobrze napisany (i krótki) tekst oraz umiejętnie skrojone role, z których najwięcej w moim przebiegu (rzecz jest dublowana) „wycisnęli” Vanessa Aleksander, Jakub Sasak i Maciej Zakościelny.

Z  uwag - polski tytuł zmienia na niekorzyść sens tego spektaklu nieco go wulgaryzując,  zostawiłbym It’s Just Sex, jak w oryginale. Niepotrzebnie bohaterowie noszą polskie imiona, nijak ten zabieg nie przybliża opowieści do rodzimych realiów, a poza tym – można było sobie pozwolić w tym wypadku na nieco większą swobodę obyczajową na scenie, wszak spektakl JEST o seksie, a w tej inscenizacji było jednak coś ździebko pruderyjnego.

 

2023, czerwiec

ADRIA-ART

PRAWDA

Florian Zeller

reż. Wojciech Malajkat

premiera 22 maja 2023

 

Teksty Floriana Zellera są jak misternie utkana tkanina z najdelikatniejszego jedwabiu. Ma bowiem Zeller świetny słuch, fantastycznie „czuje” teatr, umie i lubi się nim bawić, płaszczykiem komedii okrywając kwestie śmiertelnie poważne, jak na przykład - zdradę. Mamy oto dwie zaprzyjaźnione ze sobą pary i na pewno wiemy tylko jedno – Michel zdradza żonę z przyjaciółką. To fakt niepodważalny. Reszta w tym spektaklu jest w słowach, ale - które z nich są prawdziwe? A może "prawda" jest w tym wypadku czymś bardzo relatywnym? I może Michel ma rację zapierając się wszystkiego, zupełnie jak ten złodziej złapany za rękę, twierdzący uparcie, że ręka nie jego? Ciekawe. 

Na scenie mamy gwiazdorską obsadę, choć spektakl „ciągnie” (excusez le mot) Andrzej Zieliński, zmuszony przez los do wymyślania coraz to bardziej absurdalnych usprawiedliwień swojego wiarołomstwa, przed kochanką (Marta Żmuda Trzebiatowska), żoną (Beata Ścibakówna) i przyjacielem (bardzo dobra rola Tomasza Sapryka).


Spędziłem w teatrze miłe popołudnie, spektakl wprawił mnie w dobry nastrój, choć wcześniej czytałem, że to nieledwie wciskający w fotel moralitet. No błagam... Proszę zobaczyć, wyłapywać zellerowe paradoksy i dobrze się nimi bawić!

 

2023, kwiecień

VICTORIA / TRUE WOMAN SHOW

Wawrzyniec Kostrzewski

reż. Wawrzyniec Kostrzewski

premiera 11 września 2021

 

Mamy oto internetowy show, brawurowo prowadzony przez Oskara (faktycznie brawurowa rola Krzysztofa Szczepaniaka), w którym udział biorą trzy panie marzące o tytule Superwoman. Wiktoria (Magdalena Kumorek) jest zahukaną, trochę uzależnioną od matki dziewczyną, której w rywalizacji idzie nie najlepiej. Justyna (rewelacyjna Ewa Konstancja Bułhak) jest wszystko-umiejącą-w-domu-zrobić matką Polką, żoną leniwca, osobą pogodną i praktyczną, znokautuje rywalki w jednej z części quizu, ta scena to majstersztyk; wreszcie - Ewa (Anita Sokołowska), kobieta sukcesu, nie zna smaku porażki, zrobi wszystko, żeby ten show wygrać. Uda jej się?

Choć rzecz została napisana i wyreżyserowana przez mężczyznę, jest to spektakl głęboko feministyczny (bardzo mi się TEN feminizm podobał) i – paradoksalnie – chyba najbardziej skierowany właśnie do facetów. Bo przecież panie same doskonale wiedzą, jak wygląda ten ich świat diet, uród,  jog i joggingów, wiedzą, gdzie w rozkładzie codzienności, bez względu na wszystko, znaleźć dla siebie choćby tylko moment.

Ergo, spędziłem w Garnizonie urocze popołudnie, mam tylko cichutką uwagę do finału, coś mi tam nie zagrało, troszkę bym pobaraszkował z morałem, może go ździebko odrzewnił; słowem – ta kropka na końcu opowieści wydała mi się postawiona okropnie grubaśnym flamastrem.

 

2023, luty

GRA

Theo Van Gogh

reż. Norbert Rakowski

premiera 9 lutego 2023

 

Mamy oto celebrytkę Katję,  z powodu olśniewającej urody i takiegoż biustu obsadzaną w wielkobudżetowych filmach dla mniej wymagającego widza, oraz – Pierre’a, który przyszedł zrobić z nią wywiad. Kłopot w tym, że Pierre jest reporterem politycznym, mającym na koncie pracę w ogarniętej wojną Bośni, a przysłano go do Katji jakby w zastępstwie. Wyraźnie nie jest  przygotowany, co Katja - skądinąd słusznie - odczytuje jako brak szacunku, jest zirytowana i bezkompromisowo swoje niezadowolenie komunikuje. Obojgu jednak zależy, żeby ten wywiad powstał...

Tekst Van Gogha to jedno, natomiast warszawska obsada tego przedstawienia nadaje owemu tekstowi jakby dodatkowych znaczeń. Otóż w Katję wcieliła się Julia Wieniawa, i ta znakomita  rola wydała mi się trochę „autopodrażnieniem emploi” tej aktorki, tak, jakby  przyjmując (i grając) tę rolę, zadała światu pytanie, czy aby nie zbyt łatwo świat ocenia jej talent i warsztat jedynie na podstawie wizerunku. Ale spotkałem się też z opinią, że Julia Wieniawa zagrała tu po prostu siebie. Czyżby? 

W roli Pierre'a -  Adam Woronowicz, bardzo doświadczony aktor grający w teatrach dla wymagających widzów. I to spotkanie aktorów z tak różnych światów jest czymś bardzo ciekawym, nie zaryzykuję może twierdzenia, że mamy  do czynienia z pewnego rodzaju pojedynkiem, ale...zobaczcie sami. 

Uprzedzam - tym razem nie jest to tzw. miły wieczór w „teatrze pozytywnych emocji”,  raczej – a rebour, ale - warto. Tytułowa gra jest bowiem perwersyjnie wciągająca.  

 

2022, listopad

NIC SIĘ NIE STAŁO

Piotr Rowicki

reż. Piotr Ratajczak

premiera 11 listopada 2022


Spektakl powstał z pasji i miłości do futbolu – czytamy na stronie Teatru.

Będąc zupełnie obiektywnym (emocje piłkarskie są mi doskonale obce) odniosłem wrażenie jednak odwrotne, otóż  w Garnizonie i rodzime legendy naszego futbolu mocno obrywają za swoją ekscentryczność i - dostaje się fanom. To raczej nie jest laurka wystawiona polskiej piłce nożnej, zresztą futbol w tym spektaklu wydaje się być jedynie pewnego rodzaju pryzmatem, przez który przyglądamy się bezwarunkowemu wyznawaniu pewnych idei, w tym wypadku – kibicowaniu. Jaki więc jest to nasze polskie kibicowanie?

A jakie to ma znaczenie? – zdają się odpowiadać twórcy. Przecież i tak bez względu na wyniki będziemy naszym piłkarzom dopingować nawet jeśli wrócą z mistrzostw pierwszym samolotem (zob. tytuł); bez względu na swąd na tym czy innym mundialu – mecze i tak będą oglądane przez miliony, a ewentualne zwycięstwa staną się punktem odniesienia w naszych życiorysach. Bo tak to się kręci od zawsze, odporne na jakiekolwiek zmiany, no, może z wyjątkiem dopuszczenia do gry pań (świetny wątek Ewy Pajor). I - kto wie, może sukcesy futbolowe kobiet też kiedyś będą fetowane bez znacznej dozy podejrzliwości? No może.

Skróciłbym o kwadrans - ździebko znużył mnie rozbieg, świetni natomiast - Michał Żurawski (dublura z Michałem Czerneckim)  bawiący się rolami naszych legendarnych selekcjonerów, oraz - Marcin Korcz w roli Roberta Lewandowskiego. 

 

2022, styczeń koprodukcja z Teatrem im. Jaracza w Łodzi

NIEPAMIĘĆ

Marek Modzelewski

reż. Piotr Ratajczak

premiera 12 listopada 2021 

Mamy oto modną restaurację, w eleganckiej sali dla vipów pierwszy raz po wielu latach spotykają się byli małżonkowie – Marcin i Agnieszka (świetne role Rafała Królikowskiego i Magdaleny Kumorek). Marcin jest popularnym aktorem i zjawia się w knajpie z piękną drugą żoną, Agatą (znakomita Agnieszka Więdłocha), a Agnieszka, ucząca w szkole muzyki, z dużo młodszym od siebie partnerem, powiedzmy, że prawnikiem - Kamilem (uroczy Marcin Korcz). Piątą postacią dramatu, pozornie drugoplanową, jest kelner (bardzo dobry Krystian Pesta). Cóż, na początku ich rozmowa nie będzie się kleić, ale wkrótce stanie się jasne, dlaczego Agnieszka nalegała na spotkanie z byłym mężem.

Co jest prawdą, a co – bardzo chcemy, żeby nią było? Gdzie leży granica między sprawiedliwością a zemstą? Czy zaufanie ma swoje granice? Wreszcie – dlaczego musimy płacić za podjęte kiedyś decyzje, oraz – kto taki cennik konstruuje…  No pewnie, że moralitet, ale – jak podany!

Marek Modzelewski napisał tekst, w którym nic nie jest oczywiste (no… może poza tropem kelnera:), stajemy więc po stronie któregoś z bohaterów, by za chwilkę, czasem zawstydzeni, z danego poparcia się wycofujemy. Uprzedzam, ta zabawa z widzem jest dość okrutna, ale i nieprzyzwoicie wciągająca.    

 

2019, grudzień, Fundacja Garnizon Sztuki

SAME PLUSY

Cezary Harasimowicz
reż. Wawrzyniec Kostrzewski

premiera 30 listopada 2019

Dawno nie widziałem tak udanego spektaklu rozrywkowego. Było zabawnie i inteligentnie oraz brawurowo zagrane.

Oczywiście, nikt od początku nie ma wątpliwości, że tajemniczym nieznajomym jest… (chociaż nie, z kolejki do szatni wynikało, że dla części publiczności jednak to była niespodzianka), ale to zupełnie nie szkodzi, bo reżyser wziął całość na szczęście w delikatny cudzysłów, a aktorzy troszeczkę dworują sobie zarówno z konwencji tego spektaklu, jego zasadzek, jak - i ze swoich bohaterów, ALE dokładnie tyle ile potrzeba, ani ich nie przerysowując ani – co się niestety zdarza – ośmieszając. Obraz z życia korporacji był… życiowy, choć teraz podobno weszło to na jeszcze wyższy poziom, emocji, to tak na marginesie, bo zapewne asapy i dedlajny zostały i mają się dobrze. Gabriela Muskała w roli Zuzy jest fantastyczna, zresztą jak zawsze (♥♥♥– to był cytat), również bardzo dobre role pozostałych aktorów – Grażyny Wolszczak, Mariety Żukowskiej i Michała Czerneckiego.

Czytam recenzje tego przedstawienia, w których pisze się, że porusza ono „ważne problemy społeczne”. Proszę temu nie wierzyć, iść i dobrze się bawić.

 

2019, luty,  Fundacja Garnizon Sztuki

CZWORO DO POPRAWKI

Cezary Harasimowicz

reż. Agnieszka Baranowska

premiera 8 lutego 2019 

Spektakl co prawda dla mnie, szukam w teatrze czegoś jednak ździebko innego, ale - obejrzałem przedstawienie z zawodowego obowiązku bez jakieś odrazy. Kilka rzeczy mi się podobało, a kilka – nie. Z plusów - Katarzyna Herman słodko bawi się swoją rolą, z tarczą wychodzi również Piotr Machalica, z minusów – niepotrzebnie reżyserka przerysowała Ewę, gotów byłem pomyśleć, że mężczyźni naprawdę związują się z takimi idiotkami. Finał – za mocno jednak nawiązuje do Kiedy Harry poznał Sally, gdy tymczasem w spektaklu nie ma do tego filmu innych nawiązań. A szkoda – można byłoby z widzem rozegrać małą inteligentną gierkę. Tekst momentami jest niepotrzebnie wulgarny, można było i bez tych wtrętów, choć intencje rozumiem – każdemu się zdarzają kurwamacie. Mamy oto dwie pary, które spotykają się w hotelu; młodsza przyjechała starać się o dziecko, które ma być lepiszczem ich związku, starsza – spoić coś, co ich zdaniem zupełnie się rozpada. Gdzie w ich toksycznych związkach wprowadzić poprawki? I jakie?

Marcina Korcza, bardzo utalentowanego aktora, którego znam ze świetnych ról z Łodzi, wolę jednak w repertuarze z Jaracza. No ale cóż, teatr komercyjny rządzi się swoimi prawami, zrozumiałem to dojmująco w kolejce do szatni, gdzie widzki wzdychając komentowały (komplementowały mówiąc ściśle) marcinowe wdzięki…